W polskim procesie cywilnym sąd z zasady przyznaje stronie wygrywającej od przeciwnika zwrot kosztów wynagrodzenia profesjonalnego pełnomocnika, który ją reprezentował. W odniesieniu do adwokatów i radców prawnych sąd kieruje się przy tym tzw. stawkami minimalnymi ustalonymi dla poszczególnych rodzajów spraw w rozporządzeniach Ministra Sprawiedliwości. I choć sąd może zasądzić sześciokrotność stawki minimalnej, to w praktyce zdarza się bardzo często, że zasądzone koszty zastępstwa są dalece niższe od rzeczywistych kosztów obsługi prawnej poniesionych w sprawie.
Czy można skutecznie domagać się od przeciwnika zwrotu tej różnicy?
W jednej ze spraw nasz klient został pozwany o olbrzymią kwotę i ostatecznie wygrał sprawę ponosząc bardzo wysokie koszty obrony. Sąd przyznał sześciokrotną stawkę minimalną, jednak kwota ta był zbyt niska. W konsekwencji rozważaliśmy potraktowanie niezwróconych przez przeciwnika kosztów zastępstwa jako szkody poniesionej przez klienta i skierowanie do sądu sprawy o odszkodowanie. Jednak w tym celu należałoby wykazać, że składając pozew przeciwko naszemu klientowi przeciwnik popełnił czyn niedozwolony. Należy pamiętać, że każdy ma konstytucyjne prawo do żądania rozpatrzenia jego sprawy prze sąd. Co do zasady samo wytoczenie powództwa nie stanowi więc deliktu. Dla skuteczności takiego działania należałoby wykazać, że powód nadużył prawa do sądu: na przykład jego działanie miało charakter szykany lub w istocie dążył do osiągnięcia innego celu niż rozpatrzenie sprawy przez sąd. Taki dowód wydaje się być bardzo trudny, ale może być do przeprowadzenia w konkretnej sprawie.
W odniesieniu do niektórych procesów pewną furtkę stwarza art. 10 ust. 2 ustawy o przeciwdziałaniu nadmiernym opóźnieniom w transakcjach handlowych. Zgodnie z tym przepisem wierzycielowi przysługuje zwrot, w uzasadnionej wysokości, poniesionych kosztów odzyskiwania należności przewyższających kwotę rekompensaty przewidzianej przepisami tej ustawy. W orzecznictwie przyjmuje się, że przepis ten obejmuje również wydatki na prawników. Faktem jest, że regulacja ta jest ograniczona wyłącznie do wierzycieli tzw. transakcji handlowych. Nie rozstrzygnięto też dotychczas, czy chodzi wyłącznie o koszty windykacji pozasądowej, czy również o wydatki na prawników poniesione w trakcie procesu. Jednak mimo tych trudności – jeżeli pojawi się sprzyjająca sprawa – warto byłoby podjąć próbę przekonania sądu do zwrotu na tej podstawie kosztów zastępstwa procesowego, które nie zostały przyznane w procesie ze względu na ograniczenia dotyczące stawek minimalnych.