Wsparcie środowisk prawniczych, pracodawców i HR są kluczowe w pomocy dla wojennych migrantów – mówi Rafał Kania, radca prawny w kancelarii Sendero Tax & Legal.

Czy w sytuacji masowej migracji Ukraińców spod bomb do Polski mogą być narażeni na niebezpieczeństwo pracowniczego wyzysku?

Niestety, może być pokusa, by wyzyskać niedoświadczenie, niewiedzę czy brak znajomości języka osób, które uciekają do nas przed wojną. A będą przecież chciały niemal od początku zaistnieć na rynku pracy. To dumny naród i nie będą chcieli być na naszym garnuszku. Podobnie było z Polakami pracującymi na rynkach europejskich. Zwłaszcza tych, którzy wykonywali prace niewymagające dużego przygotowania.

Mamy przecież kodeks pracy.

I wiele innych ustaw. Ale ludzie, którzy do nas przyjadą, najczęściej nie będą mówić ani czytać po polsku. Dlatego ważne, aby prowadzić dla nich szeroką akcję informacyjną. Tak, by nie dochodziło do naruszeń ich praw. By mieli odpowiednie wynagrodzenie, byli objęci ubezpieczeniem społecznym, medycyną pracy i pracowali w bezpiecznych warunkach. Przed pracodawcami jest wiele wyzwań, także informacyjnych. Może trzeba uruchomić wewnętrzne punkty konsultacyjne, zwłaszcza u dużych pracodawców. Mogą to robić doświadczeni pracownicy z Ukrainy. Są z nami od wielu lat.

Pełny wywiad z mec. Rafałem Kanią znajduje się na stronie Rzeczpospolitej.