Umowy o pracę i związane z nimi dokumenty powinny być sporządzone w języku zrozumiałym dla cudzoziemca – wskazuje Rafał Kania, radca prawny w Sendero Tax & Legal.

Setki tysięcy Ukraińców przyjechało (uciekło) do Polski. Wielu z nich będzie podejmować pracę. Czy umowy powinni mieć na piśmie i w jakim języku?

Tak, powinni mieć umowy na piśmie lub jednostronne potwierdzenie warunków zatrudnienia przez pracodawcę. I ten dokument powinien zostać sporządzony także w języku ukraińskim albo w innym języku zrozumiałym dla cudzoziemca. Zwykle tym innym językiem będzie rosyjski, czasem angielski. Taki jest wymóg nawet nie tyle kodeksu pracy czy ustawy o języku polskim, ile przepisów regulujących rynek pracy i zatrudnienie w Polsce. W mojej opinii w jednym z tych języków powinna zostać sporządzona również informacja o warunkach zatrudnienia. Jest to bowiem dokument ściśle powiązany z umową o pracę.

Strony umowy, a wcześniej negocjacji, mogą nie znać dość dobrze wspólnego języka. Czy wystarczy osoba zaufana, nieformalny tłumacz dla Ukraińca?

Taki nieformalny tłumacz jest zupełnie wystarczający. Jest to najbardziej naturalna ścieżka. Widzę bowiem, że w tej chwili jest szalony deficyt tłumaczy języka ukraińskiego. Na całe szczęście w Polsce jest duża grupa Ukraińców. Powinni oni pomóc w tym, by także w obszarze prawa pracy integrować uciekinierów.

Czy taka umowa nie może być potem podważana: „że co innego myślałem”? Zważmy, że pracownik jest zwykle w słabszym położeniu.

Takie ryzyko jest nawet przy umowie zawieranej z Polakiem lub osobą świetnie znającą język polski. Ale dobrze mieć dodatkową dokumentację, która może być przydatna w sytuacjach spornych. Choćby jakąś własną notatkę. Powinna wskazywać, kto był tym nieformalnym tłumaczem lub jakie zagadnienia budziły kontrowersje i jak zostały ostatecznie rozstrzygnięte. Pamięć jest bowiem bardzo ulotna.

Całość wywiadu jest dostępna na stronie Rzeczpospolitej.