30 lipca 2020 roku wszystkie kraje UE powinny były wdrożyć kontrowersyjną zmianę do dyrektywy o delegowaniu pracowników (dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady [UE] 2018/957 z 28 czerwca 2018 r. zmieniającą dyrektywę 96/71/WE dotyczącą delegowania pracowników w ramach świadczenia usług). Zmiana ma na celu faktycznie ograniczenie obecności na rynku usług pracowników z biedniejszych krajów UE – tych o niższych wynagrodzeniach pracowniczych.

Mają temu służyć trzy elementy:

  • konieczność zapewnienia wynagrodzenia na poziomie kraju przyjmującego pracownika delegowanego;
  • skrócenie okresu delegowania do 12 miesięcy;
  • wyposażenie administracji krajowych w dodatkowe uprawnienia kontrolne.

Polska (na 4 sierpnia 2020 r.) ma opóźnienie we wdrożeniu zmiany zasad w delegowaniu. Ustawa, która je implementuje, jest w tej chwili procedowana w senacie (po uchwaleniu przez sejm).

Duża część krajów UE wdrożyła już przepisy dyrektywy. Specjaliści wskazują na zupełnie różny sposób implementacji. W praktyce oznacza to zderzenie z odmienną praktyką delegowania do każdego z krajów Unii. Trzeba będzie dokładnie rozpoznawać lokalne zasady płacowe. Jednocześnie można spodziewać się gorliwych kontroli urzędniczych. W wielu krajach były one dotkliwe już przed wdrożeniem zmian. Dodatkowo nakłada się na to nierozstrzygnięty problem krótkotrwałych podróży służbowych i wniosków A1.